Me

Me

Seria " Żywioły"

Co zrobisz, jeśli któregoś dnia obudzisz się jako ktoś inny, lepszy, ale zostaniesz pozbawiony możliwości decydowania o sobie, o tym kim jesteś i kogo kochasz? 




Znowu przyszło samo, znowu pojawiło się bez zapowiedzi, tym razem podczas rozmowy na temat wakacji, które mam spędzić w Norwegi.
Jakoś Norwegia kojarzy mi się z lodem i....


No i od razu pojawiło się motto w postaci wiersza Roberta Frosta

"Some say the world will end in fire,
Some say in ice.
From what I've tasted of desire
I hold with those who favor fire.
But if it had to perish twice,
I think I know enough of hate
To say that for destruction ice
Is also great
And would suffice."

No i wyszło takie coś, pewnie będzie fragmentem prologu, pewnie jeszcze cośtam zmienię, ale...

 " Stwórca Wszystkiego kochał planety, które stworzył, kochał wszystko czemu dal iskierkę życia, kochał to, co zrobił. Wszystko mu się udało, wszystko z wyjątkiem jednego, z wyjątkiem ludzi, którzy jako jedyna ze stworzonych przez niego ras emanowali złymi emocjami w takim stopniu, że sami siebie niszczyli. Bolało go to, bolało go patrzenie na to jak jego dzieło niszczy się niejako samo, od środka. Miał świadomość ogromnej porażki i ostatnio prawie bezustannie zastanawiał się jak może naprawić to, co zepsuł. Bardzo uważnie przyglądał się ludziom i po jakimś, dość długim czasie postanowił w końcu co zrobi...
Nie była to łatwa decyzja, więc bardzo długo się nad tym zastanawiał rozważając wszystkie za i przeciw, bo znał prawo rządzące stworzeniem i wiedział, że nie może bezkarnie nagradzać tylko niektórych, wiedział, że zostanie stworzona przeciwwaga dla nagrody, że każdy dar wiąże się z przekleństwem, z ograniczeniem, z karą. Z ciężkim sercem, bojąc się nieprzewidzianych konsekwencji, w końcu zrobił to, co uważał za konieczne, co było według jego wiedzy jedynym ratunkiem dla gatunku ludzkiego i dla planety zwanej Ziemią...
Wybrał tych, w których znalazł pożądane cechy i obdarzył ich mocą żywiołów, wzmacniając te cechy, które były dla niego najważniejsze. I tak odwagę i wytrzymałość nagrodził ogniem, bezinteresowność i szlachetność ziemią, dociekliwość i pomysłowość wiatrem, a spokój i rozsądek zyskał władzę nad wodą i lodem. Wzmocnił ich zdolność odczuwania uczuć, miłości, miłosierdzia, współczucia, krzywdy, wzmocnił w nich chęć pomocy, wrył w ich podświadomość poczucie misji, którą mieli do spełnienia, zaprogramował ich zgodnie ze swoimi potrzebami i przekonaniami. Taką miał nadzieję. Niestety, nie wszystko potrafił przewidzieć. Nie wiedział jeszcze, że nie da się wzmocnić tylko niektórych cech, że wzmacnia się wszystkie. Nie wiedział jeszcze, że nie da się nikogo zmusić, żeby chciał działać na rzecz innych, da się go tylko zmusić do działania, ale na chęć wpływ miał tylko charakter…
Stwórca wszystkiego nie wiedział, nie znał jeszcze konsekwencji swoich działań. Nie wiedział co mu się uda, a co nie, więc chciał im dać jak najwięcej. Dał im więc nadprzyrodzoną odporność i długowieczność. Zaklął tych ludzi i przemienił ich w swoja armię, w Armię Zbawienia Ludzkości...
Spośród żołnierzy Armii wybrał ośmioro przywódców, po dwoje z każdego żywiołu, czterech mężczyzn i cztery kobiety. Dał im władzę, dał im dodatkowe moce, dał im wszystko...
Stwórca Wszystkiego nie pytał ich o zdanie, zakładał, że będą mu wdzięczni za taki dar, zakładał, że będą go za to kochali, że będą mu dziękować, nie przewidział wielu rzeczy. Był nowy w tym fachu i nie potrafił jeszcze przewidywać skutków tak dużych zmian. Wkrótce miał się przekonać czy dla tej planety jest jeszcze w ogóle nadzieja…
Była jednak cena, którą musieli zapłacić za moce, które otrzymali. Było prawo Stworzenia, prawo, które rządziło Stwórcami w różnych wszechświatach. Była Rada, która ustalała cenę za każdą zmianę, karę dla Stwórcy i dla zmienianych istot. I tak, Stwórcy Wszystkiego odebrano możliwość cofnięcia zmian, zabrano mu władze nad całą Ziemią, pozwolono mu się jedynie przyglądać. Miało go to nauczyć, że nie warto się mieszać w życie planet, które już zostały stworzone. Ziemia miała być dla niego nauczką…
Żywioły zaś otrzymały prawa, które nimi rządziły, czy tego chcieli czy nie. Ich przestrzeganie było niezależne od ich woli tak, jak konieczność odpowiedzi na każde wezwanie dotyczące ratowania Ziemi przez kolejnym kataklizmem spowodowanym przez nierozwagę ludzi.
Było Prawo Krwi, które łączyło Przywódców Żywiołów w pary jednej rasy, tworząc między nimi więź, która wydawała się nierozerwalna. To dotyczyło tylko tych, którzy zostali obdarzeni dodatkowymi mocami, tych, którzy mieli władzę nad pozostałymi.
Wszystkich dotyczyło ich za to wszystkich Prawo Rady, prawo nadrzędne wobec wszystkiego, prawo, którego nie mogli ignorować, prawo, które ich ograniczało, prawo, które nie pozwalało im dokonywać żadnych ważnych wyborów.
 Rada odebrała Żywiołom to, co ludzie zawsze cenili najbardziej - wolną wolę..."


Cztery żywioły - powietrze (wiatr), ziemia, ogień i woda (lód).
Cztery odrębne gatunki nadludzi, niekoniecznie spójne i niekoniecznie tolerujące się nawzajem...
Cztery światy, każdy oparty na innej cnocie...
Cztery spojrzenia na to, co jest ważne i co może uratować ludzi...
Jeden wspólny problem, którego rozwiązanie będzie wymagało połączenia sił czterech żywiołów...

Czy przeciwieństwa się przyciągają czy nie?
Czy współpraca tak róznych osób jest w ogóle możliwa?
Czy dar jest zawsze darem czy czasem jest przekleństwem?


Już kończę ten tom :) 

Mam zakończenie tego tomu :) ale pokażę wam dopiero jak napisze wszystko inne...

Żywioły tom 3:
Ziemia
 
Mam jeden rozdział, gdzieś w środku tego tomu.  

Żywioły tom 4:
Woda
 

Jeszcze nie zaczęłam, ale plan jest :D





................................................................



Powietrze / Wiatr
................................................................

Tadi
'wiatr'

Ciemnowłosa piękność, o bladej cerze i rozmarzonych, ciemnoniebieskich oczach.
Kocha zwiewne sukienki, kompletnie nie z tej bajki.
Boi się prawie wszystkiego, nie ufa nikomu, chyba, że mówimy Erionie, ani niczemu, chyba, że skonstruował to Erion. Najchętniej nie odstępowałaby go na krok, bo tylko przy nim czuje się bezpieczna, rozumie jednak, że czasem jest to konieczne. Prawda jest jednak taka, że kiedy nie ma Eriona u boku, cała trzęsie się ze strachu.  
Uwielbia rozmyślać o nierealnych rzeczach, snuć plany, których nigdy nie zrealizuje. Marzycielka ale i wizjonerka. Jej irracjonalne pomysły Erion potrafi przekuć na przydatne wynalazki.
Ciężko zgadnąć czy w ogóle zauważa realną stronę życia, czy zauważa innych ludzi, raczej mówi sama do siebie, często w kompletnie niezrozumiały sposób. Chyba kojarzy istnienie Eriona, bo parę razy odezwała się do niego, nazywając go po imieniu. Erion uważa to za ogromny sukces i wciąż ma nadzieję na kolejne sukcesy.
Większość uważa ją za wariatkę.
Nie potrafi mówić o uczuciach. Cierpi bardzo z tego powodu.
................................................................


 Erion 
'nasz wiatr'

Ciemne włosy, zarost, krzaczaste brwi spod których prawie nie widać bladozielonych, lekko skośnych oczu – to właśnie Erion. 
Niezwykły talent, majsterkowicz, inżynier i wynalazca w jednym.
Wydaje się być twardo stąpający po ziemi, ale to on jako jedyny jest w stanie rozszyfrować dziwny język jakim posługuje się Tadi.
 Uwielbia piesze wędrówki, najchętniej spędziłby życie w górach.
Kiedyś skonstruował samolot tylko po to, żeby Tadi mogła polecieć. Bardzo ceni swoją partnerkę, a może czuje do niej coś więcej, tylko nie chce się przed nikim przyznać, że zakochał się w kimś, kto nawet go nie zauważa.
Nieszczęśliwy, bo wiele osób nie rozumie potencjału rzeczy, które konstruuje, a on nie potrafi przekazać swoich argumentów, nie umie wytłumaczyć zastosowań swoich wynalazków, najczęściej musi więc obsługiwać je sam, zostawiając przy tym Tadi. 
................................................................


Ziemia
................................................................

Omala
'ziemia'

Wysoka, szczupła i bardzo zwinna. Włosy ma rozjaśnione od słońca, ciemną skórę,  mnóstwo piegów i oczy w kolorze bardzo ciemnej zieleni, jaka występuje tylko w głębi puszczy.
Wiecznie umorusana, wiecznie zaangażowania w ratowanie życia. Kocha zwierzęta i rośliny, prowadzi własne schronisko, gdzie ratuje dzikie zwierzęta i doprowadza do zdrowia i wypuszcza.
Gada za siebie i za Keba, najchętniej o zwierzętach. Niemal czyta w myślach partnera, albo rozumie znaki, których inni nie dostrzegają.
Uważa, że Keb w głębi duszy jest bardzo wrażliwy. Bardzo lubi z nim przebywać, ale uważa, że on nie lubi jej gadatliwości i dlatego milczy i wciąż się w nią wpatruje, jakby chciał jej coś powiedzieć.
Niesamowicie wrażliwa, bardzo przeżywa każdą porażkę, każdą śmierć ratowanego stworzenia. Praktycznie z każdą śmiercią umiera cząstka jej samej, a przynajmniej ona tak to odczuwa.
................................................................


Keb
'ziemia'

Brązowooki blondyn, o surowej urodzie. Długie włosy zawsze związuje z tyły głowy w koński ogon.
Twardy orzech do zgryzienia, bardzo zamknięty w sobie, praktycznie nikt nie ma do niego dostępu poza Omalą. Bardzo rzadko się odzywa, ale zawsze chętnie pomaga. Niektórzy nigdy nie słyszeli jednego słowa z jego ust.
Urodzony przywódca, który zawsze wie co motywuje jego żołnierzy. Kochany przez swoich poddanych.
Ciężko powiedzieć czy kogokolwiek kocha, ale na pewno Omala jest mu najbliższa ze wszystkich kobiet na ziemi. Lubi słuchać dźwięku jej głosu.
Doskonale wie kto kiedy kłamie i bez pudła ocenia charaktery ludzi i Żywiołów. Niestety jest to wiedza, której nie potrafi przekazać na zewnątrz i strasznie się denerwuje, kiedy widzi, że ktoś kłamie, a inna osoba mu wierzy. Wkurza go jego własna słabość, jego niemoc.
................................................................


Woda / Lód
................................................................


Nalani
'spokojna jak niebiosa'

Jasne blond włosy, delikatna, eteryczna uroda. Wygląda jak nimfa. Ma bladą skórę, nie skalaną słońcem. Ma bladoniebieskie oczy o zimnym odcieniu.
Wydaje się bardzo krucha i delikatna, ale kiedy wszystko się wali, to ona stoi ostatnia pełna wiary w to, że nie ma sytuacji beznadziejnych. Gdy trzeba podjąć decyzję, to ona w mgnieniu oka ocenia trzeźwo sytuację i układa plan działania.
Bardzo spokojna, raczej nie komentuje rzeczywistości, bo uważa, że to nic nie zmieni. Ma żelazne nerwy, wiecznie na wodzy, nie okazuje praktycznie żadnych emocji, ciężko orzec co myśli.
Nie lubi samochodów i motocykli bo uważa, że ropa zanieczyszcza wodę. Nie lubi popisywania się, ceni ciszę i spokój. Nigdy jednak nie zwróciła nikomu uwagi, że coś jej nie pasuje.
Wiecznie nieumalowana, w długich, białych albo błękitnych sukienkach, wydaje się nie przejmować samą sobą, swoim wyglądem. Najważniejsza dla niej jest misja.
Uważa Assana tylko za przyjaciela, co go bardzo rani.
Niektórzy sądzą, że jest zimna jak lód, że jej opanowanie i trzeźwość umysłu uniemożliwiają jej odczuwanie ludzkich uczuć, że nie potrafi pokochać jednej, konkretnej osoby i że zastępuje to troską o całą planetę, o całą ludzkość, ale prawdę zna tylko ona…
................................................................


Assan
'wodospad'

Ma jasnobrązowe włosy, które co chwila wpadają w oczy w kolorze morskiej wody, powodując, ża Assan enegricznie potrząsa głową. Kategorycznie odmawia ścięcia ich na krótko.
Ma pięknie wyrzeźbione ciało, bo prawie cały wolny czas spędza na pływaniu. Jego skóra jest opalona na kolor złota.
Lubi delfiny i kocha spędzać z nimi czas, kiedy akurat nie jest zajęty planowaniem ratunku dla ludzkości razem ze swoją partnerką.
Uważa się za szczęściarza i niegodnego pozycji przywódcy, ale wspiera Nalani jak tylko umie. Pedant, zajmuje się dopracowywaniem szczegółów planów Nalani.
Kocha Nalani jak nikogo na świecie, zrobiłby dla niej wszystko, jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego jak jednostronne jest jego uczucie. Potrafi przepłakać całą noc błagając o coś co uwolni go z tej męki, z męki miłości do kogoś, kto nie potrafi kochać… A przynajmniej nie potrafi pokochać jego…  
................................................................


Ogień
................................................................

Phoenix
'ognisty ptak'

Jeździ na ścigaczu, żywcem ściągniętym z toru wyścigów motocyklowych. Bez tablic i świateł, za to w pełnym kombinezonie motocyklowym w kolorze jadowitej czerwieni. Ma czerwono rude włosy i prawie czarne oczy. Zawsze perfekcyjnie umalowana i z doskonałą fryzurą pod kaskiem. Jak ona to robi?
Nieustannie w szpilkach, nawet na motocyklu. Twierdzi, że tak jej wygodnie.
Uwielbia wszystkich facetów… wykorzystywać do swoich celów. Nie ma problemów ze znalezieniem chętnych, bo jej ciemne oczy i wyjątkowo delikatny głos działają na nich jak na magnes.
Mało interesuje się rządzeniem, zostawiając wolną rękę nieokrzesanemu i czasem lekkomyślnemu Valienowi. Bardziej przejmuje się zadrapaniem lakieru na motocyklu niż losem planety, którą miała ratować.
Przyjęła strategię pod tytułem "mam wyjebane" i wydaje się nie reagować na otaczający świat, bo uważa, że żadna reakcja nie jest sensowna, gdyż i tak wszystko jest z góry ustalone. Nie wierzy w prawdziwość emocji. Sarkastyczna i dowcipna, potrafi usadzić Valiena w miejscu jedną calną uwagą.
Lojalna wobec przyjaciół. Nigdy ich nie zdradzi. Choćby wiedziała, że się mylą, będzie broniła ich stanowiska. Odważna  - za osobą, którą kocha, w taki czy inny sposób, pójdzie na koniec świata.
W głębi duszy (baaardzo głęboko) romantyczka. Jej marzenie to znalezienie kogoś, kto zobaczy w niej coś więcej niż ładną buzię.
................................................................

Valien
'odważny mężczyzna'

Jeździ na motocyklu typu Harley Davidson. Bez kasku, bo po co? Wiecznie w nieodzownych, rozwiązanych glanach , obciętych jeansach i skórzanej kurtce. Ma czarne włosy, które w słońcu mienią się na czerwono. Właściciel hipnotyzujących ciepłobrązowych oczu wiecznie ukrytych w cieniu gęstych rzęs i codziennie rzeźbionego na siłowni ciała. Ciemna cera doskonale do niego pasuje i idealnie podkreśla jego muslulaturę. 
Uwielbia się popisywać umiejętnością władania ogniem. Dziewczyny uwielbiają jego wydatne usta i niski, głęboko zachrypnięty głos, piszczą, kiedy dla hecy rozpala ognisko w jakimś śmietniku, albo po prostu na środku ulicy, powodując, że ludzie odskakują przerażeni.
Często można go spotkać z papierosem w zębach. 
Twierdzi, że nie ma czasu na dziewczyny, bo woli dłubać przy motocyklu. Jedyna kobieta jaką toleruje to Phoenix, bo czasem razem umorusają się smarem w warsztacie, ale traktuje ją bardziej jak kumpla niż jak własną partnerkę.
 Zdecydowanie nie dorósł do roli przywódcy, mentalnie nastolatek. Jego hobby to łamanie zakazów. Gotów się założyć, że nigdy się nie zakocha i nie zmieni swoich przyzwyczajeń.
Niespokojny duch, nigdzie nie zagrzał miejsca, ciągle w ruchu, w drodze.
W głębi duszy chciałby umieć pomagać, ale nigdy nie potrafi znaleźć właściwych słów, za zwyczaj szybciej mówi niż myśli, przez to często rani innych, czego później żałuje. Tak naprawdę wybrał życie samotnika, bo próbuje się odcinać od innych, żeby ich nie krzywdzić.
................................................................


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobało ci się? A może nie? Powiedz mi o tym!