Me

Me

sobota, 2 marca 2013

Pamiętnik 3 - 12 października 1895 – Dom Adama/Las Vegas

Pamiętam ten dzień lepiej niż jakikolwiek inny, choć bardzo chciałbym o nim zapomnieć.
Otworzyłem oczy. Pogoda była okropna. Deszcz bębnił w okna, słońca nie było widać. Było szaro i ponuro, a właśnie nadeszła sobota, dzień wolny od zajęć z Adamem. Dzień, który lubiliśmy z Darrenem spędzać na wygłupach na dworze, ale ze względu na pogodę. Dziś było to niemożliwe. Zawsze mogliśmy się skupić na podrywaniu dziewczyn. Obu nam wychodziło to całkiem nieźle. Darren był przystojny. Chyba. Nie wiem, nie znam się na facetach. Wiem tylko, że zacząłem porządnie ćwiczyć, kiedy pierwszy raz zobaczyłem jak się rozbiera, żeby wskoczyć do jeziora. Wszystkie dziewczyny patrzyły na niego z otwartymi ustami i wcale im się nie dziwiłem. Jego mięśnie robiły wrażenie, a sądząc po tym, że podobnie reagowały, gdy był ubrany w pełen garnitur, kiedy widziały tylko jego twarz, musiał być zabójczo przystojny. Może i tak. Jasne włosy, jasna cera, jasnoniebieskie oczy, idealnie prosty nos i mocno zarysowana szczęka zgrywały się idealnie w harmonijną całość. U mnie wiecznie coś było nie tak. A to odstające uszy, a to piegi na nosie. Proporcje twarzy też miałem nie takie. Może po części dlatego nigdy nie wierzyłem, że jakakolwiek dziewczyna zwróci na mnie uwagę tak na serio. Naprawdę, na zawsze.
Wstałem i powlokłem się do łazienki, żeby się obmyć. Po chwili wyszedłem i ubrałem się. Na głowę wcisnąłem kapelusz, naciągając go mocno na oczy. Dzięki niemu czułem się pewniej, bo maskował proporcje mojej twarzy i trochę przykrywał odstające uszy. Dobrze widoczne były tylko moje usta, które kobietom podobały się chyba bardziej niż usta Darrena. Były pełniejsze, wiecznie wygięte do góry w zapraszającym uśmiechu. Tak, wiedziałem, że to działa na dziewczyny. Tak, jak zawsze instynktownie wyczuwałem co powiedzieć, żeby kolana im się ugięły i żeby nie chciały już rozmawiać z nikim innym. Lubiłem flirtować. Fajna rozrywka. Po prostu.
Wyszedłem z pokoju i powlokłem się do jadalni. Adam i Darren siedzieli już przy stole.
- Chyba na dwór nie pójdziemy – mruknął z niezadowoleniem Darren.
Pokręciłem głową, usiadłem przy stole i zacząłem sobie robić kanapkę.
- To ci robimy? – zapytał Darren wesoło.
Jakoś nie miałem na nic ochoty, ale jego entuzjazm mnie rozbudził.
- Jedziemy do Vegas – powiedziałem – Tam muszą być jakieś fajne dziewczyny.
- Wolałbym, żebyście dziś zostali – powiedział Adam. – Mam dziwne przeczucie, że ten dzień może się źle skończyć.
Wzruszyliśmy ramionami i zniknęliśmy w portalach przestrzeni. Jak zwykle nie umawialiśmy się gdzie konkretnie idziemy, licząc na to, że w końcu się znajdziemy i będziemy mogli się pochwalić sobie nawzajem swoimi kobiecymi zdobyczami. Każdą z dziewczyn przeliczaliśmy na punkty, liczyła się uroda, strój, atrakcyjność… Najładniejsza z nich dostawała nagrodę w postaci wieczoru z nami dwoma. Czasem zaszczycaliśmy ją pocałunkiem, czasem nie.
W naszym konkursie punktowym za zwyczaj wygrywałem ja. Zresztą, wszystkie jego dziewczyny przechodziły na „moją stronę”, kiedy tylko się odezwałem. Nie koniecznie mi się to podobało, bo czasem Darren robił mi psikusa i przyprowadzał jakąś wyjątkowo napaloną, za to koszmarnie brzydką dziewczynę, która za wszelką cenę chciała mnie zaciągnąć do łóżka. Tak zrobił ostatnio. Dziś miał być czas mojej zemsty.
Wyszedłem z portalu w jednym z kasyn. Rozejrzałem się po sali ale nie zobaczyłem Darena. Za to po lewej stała całkiem ładna blondynka. Uśmiechnąłem się do niej, ale odwróciła wzrok. Potraktowałem to jak wyzwanie. Nie podobałem jej się. Nie dziwiło mnie to specjalnie. Większość z nich tak reagowała z początku. Przesunąłem kapelusz na tył głowy, żeby mogła zobaczyć moje oczy i podszedłem do niej od tyłu.
- Witaj - powiedziałem.
Odwróciła się gorączkowo rozglądając się i usilnie szukając kogoś poza mną. Spojrzała mi w oczy i już wiedziałem, że jest moja. Uśmiechnęła się niepewnie i wsunęła dłoń w moją wyciągniętą rękę. Znowu mi się udało. Głos i oczy. To był zestaw, który działał na każdą. Bez wyjątku.
Poprowadziłem ją do wyjścia i weszliśmy do innego kasyna. Chciałem znaleźć Darrena. Nie zajęło mi to długo. Stał jak zwykle na środku sali, otoczony grupką dziewczyn. Nie wszystkie były ładne i zgrabne, ale on się tym nie przejmował. Chyba planował pójść na ilość tym razem.
Poczułem dziwne ukłucie w sercu. Rozejrzałem się. W rogu sali siedział paskudny mężczyzna. Nie zwracał na mnie uwagi. Wzrok miał wlepiony w Darrena. Nie podobało mi się to.
Pociągnąłem moją towarzyszkę na środek sali i przez chwilę przyglądałem się z bliska, jak Darren zabawia dziewczyny, prężąc mięśnie. Nigdy nie potrafił rozmawiać z kobietami. Liczył tylko na ładną buzię i ciało. Trochę mi go było żal i chciałem mu kiedyś nawet udzielić korepetycji ze sztuki podrywania, ale zbył mnie twierdząc, że mój sukces opiera się wyłącznie na niezwykłej mocy, którą posiadałem, na moim głosie.
- Cześć – powiedziałem cicho.
Wszystkie dziewczyny spojrzały na mnie i natychmiast straciły zainteresowanie Darrenem otaczając mnie ciasnym kołem. Darren odwrócił się wściekły.
- Mogłeś mi dać więcej czasu! – powiedział, a po chwili zniknął w portalu przestrzeni.
Wzruszyłem ramionami i zacząłem rozmawiać z dziewczynami. Nagle poczułem coś dziwnego. Moje stopy odrywały się naprzemiennie od podłoża. Nogi mnie gdzieś niosły. Same. Nie! Nie chciałem tam iść. Dziewczyny patrzyły na mnie zdziwione, bo zniknąłem bez słowa. Chciałem wrócić, ale nie mogłem. Cholera! Ogarnęło mnie przerażenie. Zbliżałem się do tego obrzydliwego faceta. Znów coś zakuło mnie w sercu. Usiadłem przy jego stoliku. Serce waliło mi w piersi tak mocno, że bałem się, że za chwilę wyskoczy. Oddech mi przyspieszył. Chciałem wstać i uciec, ale nie mogłem. Chciałem krzyczeć, ale nie mogłem. Chciałem się nawet rozpłakać, ale nie potrafiłem. Jego usta rozciągnęły się w okropnym grymasie, który chyba miał być złowieszczym uśmiechem. Przełknąłem głośno ślinę. Już wiedziałem, że Adam miał rację. Nie wiedziałem tylko jak ogromny błąd popełniłem olewając treningi i wychodząc dzisiaj z domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobało ci się? A może nie? Powiedz mi o tym!