Me

Me

piątek, 22 lutego 2013

Odbicie 30 - Teoria

Tobias uparcie wpatrywał się w Jeremy’ego kiedy ten kartkował gorączkowo dziennik Damena. W końcu przestał i podniósł wzrok. Speszyło go natarczywe spojrzenie Tobiasa.
- Pali się gdzieś? – zapytał zdezorientowany – Coś się stało?
- Bardzo dużo się stało – odparł Tobias.- Od kiedy nie wychodziłeś z biblioteki?
Jeremy wzruszył ramionami .
- Praktycznie od czasu, kiedy tu przybyliśmy. Adam na bieżąco mnie informował co się dzieje.
Alice poruszyła się niespokojnie na wspomnienie partnera. Jeremy spojrzał na nią podejrzliwie.
- Jeśli ona tu jest, to gdzie jest Adam? – zapytał.
Tobias wyjaśnił mu co się stało w ciągu ostatnich kilku dni. Powiedział mu o odnalezieniu Kristen, o tym jak Darren ją tu przyprowadził i niechcący wskazał ciemnym mocą najsłabszy punkt iluzji. W końcu powiedział jak zauważyli, że iluzja pęka i popędzili zaalarmować Adama. Pominął fragment o tym, że Alice była na niego wściekła, bo przeszkodził im w dość intymnej chwili.
- I wtedy wszyscy razem wyszliśmy na dziedziniec, gdzie już gęstniał tłum zaniepokojonych Zwierciadeł. – ciągnął – Wszyscy iluzjoniści pracowali nad wzmocnieniem najsłabszego punktu, ale niestety siły ciemności okazały się być potężniejsze.
Jeremy poruszył się niespokojnie na krześle.
- Co z Caroline? – zapytał na wszelki wypadek pokazując im ją w myślach.
Alice jęknęła i zasłoniła usta twarzą. Nie poznała jej, kiedy Marcus groził jej śmiercią.
- Wszystko z nią w porządku. – odparł Tobias – Można powiedzieć, że Alice uratowała jej życie.
- Można powiedzieć? – Jeremy spojrzał na Alice – Jak to?
Alice westchnęła i opowiedziała mu co się działo dalej.
- Siły ciemności przedostały się na dziedziniec. W pierwszej linii stał Tobias i na nim skupił się najpierw gniew Marcusa. Zabił go. – spojrzała niepewnie na zakochanych.
Tobias objął Eve ramieniem i przyciągnął mocno do siebie. Trzęsła się na samo wspomnienie tego, co się stało. Nawiedziły ją te same uczucia. Alice poklepała ją przepraszająco po ramieniu.
- Musisz go strasznie kochać, jeśli duchy go wypuściły – powiedział Jeremy.
Eve skinęła głową i ukryła twarz w zagłębieniu szyi Tobiasa. Nie chciała po raz kolejny rozpamiętywać tego, co się stało.
- Wróćmy do tematu – powiedział Tobias – Marcus porwał Darrena, Adama i Marka. Zażądał, żeby oddać mu Kristen.
Jeremy przytaknął.
- Kristen niedawno odeszła, żeby go poszukać. – powiedziała Alice.
- I liczycie na to, że Marcus odda Adama i resztę? – zapytał przekrzywiając głowę w bok – wątpię.
- Ja też – powiedział Tobias. – Dlatego musisz nam powiedzieć co wiesz, żebyśmy mogli zacząć działać.
Jeremy skinął głową i obrócił dziennik Damena tak, żeby Tobias mógł przeczytać to, co tam było napisane. Eve również przesuwała wzrokiem po tekście.
- Nic z tego nie rozumiem – powiedział Tobias.
Jeremy uśmiechnął się.
- Musisz się nauczyć czytać między wierszami. Damen był mistrzem w ukrywaniu podpowiedzi. – powiedział wskazując jedną linijek tekstu. – Tu na przykład napisał, że „musi zobaczyć pierwsze wrota”.
Tobias wzruszył ramionami i pokręcił przecząco głową, dając znak, ze nic mu to nie mówi.
- Do tego potrzebny mi był Adam – Jeremy uśmiechnął się. – Tafla szkła została stworzona u niego w domu. Pierwsze wrota to drzwi do jego pokoju.
- Ale co to znaczy, że musi zobaczyć pierwsze wrota? – zapytała Alice.
Jeremy przekartkował zapiski i wskazał inny fragment tekstu.
- „Stworzyć po raz kolejny swoje pierwsze dzieło” – przeczytała na głos Eve.
- Rozumiecie?
Pokręcili głowami. Jeremy westchnął.
- Jakie dzieła tworzy lustro? – zapytał patrząc na nich wyczekująco.
- Odbicie – powiedziała cicho Eve.
- Bingo! – uśmiechnął się. – Lustro musi odbić pierwsze wrota, jakie zobaczyło kiedykolwiek.
Tobias podrapał się w głowę.
- Mówiłeś, że gdzie są te drzwi? – zapytał.
- Tego nie wiem – wzruszył ramionami Jeremy – Adam twierdzi, że nie ma ich u niego w domu. Mówił, ze zostały skradzione. Pamiętał, że gdzieś je później widział, ale nie może sobie przypomnieć gdzie.
- Jakie to były drzwi? – zapytała Eve.
Jeremy wzruszył ramionami.
- Podejrzewam, że stare.
- Wiktoriańskie, rzeźbione drzwi – odezwał się Tobias – Nie raz przez nie przechodziłem – uśmiechnął się. I też mi się wydaje, że gdzieś je później widziałem.
Eve wstała i zaczęła chodzić w tę i z powrotem. Wiedziała gdzie są te drzwi. Była tego prawie pewna. Opuściła zasłonę myśli i przywołała jedno ze wspomnień z domu w Nowym Jorku. Moment, w którym Mark prowadził ją na pierwszy trening. Dokładnie przyjrzała się wtedy drzwiom, które prowadziły do krętej klatki schodowej.
- Gdzie to jest? – zapytał Tobias podchodząc do niej i łapiąc ją za ramiona.
Uśmiechnęła się szeroko i spojrzała na Alice.
- W nowym Jorku – powiedziała podbiegając do nich Alice. – W mieszkaniu Evana.
- Czyli musimy tam pójść, tak? – zapytał Tobias.
Jeremy pokręcił głową.
- Ja swoje zrobiłem. Wiem jak zniszczyć lustro. Niestety nie mam pojęcia gdzie je znaleźć. Tym mieli się zająć wieszcze, a oni wciąż nie mają pojęcia co i jak. Nie wiem dlaczego nic nie widzą. Może siły ciemności zasłaniają im przyszłość. – wzruszył ramionami. – Myślę, że dopóki nie znajdziemy lustra, nie powinniśmy się stąd ruszać.
Tobias skinął głową. Wiedział, że opuszczenie zamku może być niebezpieczne. Musieli w jakiś magiczny sposób zmotywować wieszczy do cięższej pracy. Czuł, że czas im się kończy. Czuł, że duchy ciemności za często ingerowały w ten świat. Bał się, żeby nie stały się jego częścią.
Chciał odejść, ale przypomniał sobie o jeszcze jednej rzeczy. Podszedł do Jeremy’ego i położył mu rękę na ramieniu. Wpatrywał się w niego czekając aż odwzajemni spojrzenie. Ich oczy spotkały się.
- Nikomu o tym nie mów – powiedział – Nie wiem komu możemy ufać.
Jeremy skinął głową. Wiedział doskonale, że takie informacje powinien zachować dla siebie.
- Czy ktoś oprócz nas wie o tym wszystkim? – zapytał z naciskiem Tobias
- Tylko Adam.
– Przypomnij sobie, to ważne. Nikt nie będzie miał do ciebie pretensji – powiedział patrząc mu uważnie w oczy.
Żałował, ze nie jest już wykrywaczem kłamstw. Bez tego czuł się słaby, ale gdyby po raz kolejny miał podjąć decyzję o oddaniu mocy w zamian za życie Eve, zrobiłby to bez wahania.
- Tylko Adam – powtórzył Jeremy patrząc mu prosto w oczy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobało ci się? A może nie? Powiedz mi o tym!